czwartek, 28 marca 2013

MIYO, Mini Drops - zapachowy lakier do paznokci.

Oj, zaniedbałam ostatnio swojego bloga oraz Wasze, ze względu na 'małe zmiany życiowe' o których możecie poczytać na moim nowym, drugim blogu: link
Serdecznie zapraszam.
A póki co biorę się do nadrabiania. ;*

Ostatnio w ramach akcji HexxBox dostałam paczkę, w której znajdował się między innymi lakier, o którym dziś napiszę. 



Zapachowy lakier do paznokci - MIYO, Mini Drops.

Pojemność: 7ml

Cena: ok 3 zł 



Lakier jest bardzo malutki, ale również tani. Doskonałe rozwiązanie dla dziewczyn, które nigdy nie mogą do końca wykorzystać zawartości całej, standardowej buteleczki. Posiadam kolor o numerze 33.  Jest to piękny fiolet z lekko brokatowym zakończeniem. Zapach przypomina mi porzeczkę. Trochę chemiczną, ale jednak porzeczkę. Czuć go przy malowaniu, ale również jeszcze parę godzin po pomalowaniu paznokci.
Nakładanie lakieru jest bardzo przyjemne. Pędzelek jest idealnej wielkości. Ładnie się poziomuje na paznokciu nie zostawiając żadnych smug. To całkowitego pokrycia potrzebne są trzy warstwy, lecz nie jest to wielką tragedią w momencie, gdy lakier naprawdę szybko zasycha. Nawet trzecia warstwa schnie dość szybko. 
Niestety jedynym minusem jest TRWAŁOŚĆ. Już na drugi dzień na paznokciach są widoczne odpryski. A szkoda, bo lakier jest naprawdę ładny. 
Niestety nie udało się na zdjęciu wychwycić naturalnego koloru.
Na żywo - zapewniam - wygląda jeszcze ładniej. 




***


Zapraszam dziewczęta na forum, dziś w 'Blogi pod lupą' oceniamy blog Aswertyny. ;*

sobota, 23 marca 2013

TAG : Liebster Blog Award - zaległości :)

Zostałam otagowana ostatnio przez 3 blogerki więc przydałoby się nadrobić zaległości. :):)
Dziękuję dziewczęta. ;*



RAINBOW SOAP BUBBLE:

1. Zapach/y mojego dzieciństwa to:
Niestety nie mam żadnych skojarzeń na ten temat. 
2. Gdybyś miała wehikuł czasu cofnęłabyś się w czasie czy przeniosła w przyszłość?

Ze względu na swoją wrodzoną ciekawość przeniosłabym się w przyszłość. 
3. James Bond czy Jason Bourne?

Bond. James Bond.
4. Wakacje w tropikach czy szalone zwiedzanie?

Tropiki ! :D
5. Czerwona szminka/lakier do paznokci czy wszystko w kolorze nude?

Czerwony lakier do paznokci.
6. Gdybyś mogła mieć sesję okłądkową, na okładce jakiego magazynu o modzie chciałabyś się znaleźć?

Obojętnie w jakim magazynie, ważne, że w ogóle bym się gdzieś znalazła na okładce. ;)
7. Złoto czy srebro?

Zdecydowanie srebro.
8. Twoja ulubiona torba to torebka-worek czy fikuśna kopertówka?

Torebka-worek, wszystko się tam zmieści. :)
9. Czy oglądasz programy typu "talent show", dlaczego tak/nie?

Oglądam - jak nie ma nic innego w telewizji. :)
10. Kosmetyk, bez którego nie wyobrażasz sobie codziennego makijażu/pielęgnacji. 

Tusz do rzęs.
11. Twoje największe kosmetyczne szaleństwo. 

Wielka paleta z cieniami do oczu. ;)

CATHY:


1. Wygrałaś wycieczkę na tropikalną wyspę. Masz 10 minut na spakowanie. Co zabierasz ze sobą?
Przede wszystkim wszystko co zawiera filtry przeciwsłoneczne. 
2. Twój ulubiony kolor lakieru do paznokci? Dlaczego właśnie ten?
Czerwony, ponieważ ogólnie to mój ulubiony kolor.
3. Wolisz włosy krótkie czy długie?
Zdecydowanie długie, choć miałam okres w życiu, gdzie wolałam krótkie.
4. Czego nauczyło Cię blogowanie?
Systematyczności. :)
5. Najgorszy kosmetyk jaki miałaś to...
Oj, dużo ich było.
6. Jaki był Twój pierwszy kosmetyk (który pamiętasz)?
Tusz do rzęs, ale nie pamiętam marki. Wiem tylko, że strasznie sklejał rzęsy. 
7. Wolisz robić sobie makijaż czy malować paznokcie?
Ciężki wybór. ;D Ale chyba makijaż, bo nie trzeba czekać aż wyschnie tak jak paznokcie. ;P
8. Trzy słowa, które najlepiej Cię opisują.
Nieśmiała, uparta, pieszczoch.
9. Co najbardziej Cię fascynuje w pisaniu bloga?
Przede wszystkim znajomości jakie można tu nawiązać. 
10. Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś to...
Tu też moja pamięć nie potrafi owego kosmetyku ustalić.
11. Bez jakiego kosmetyku nie możesz się obejść?
Bez tuszu do rzęs.

ARCELIA:

1. Posty o jakiej tematyce najbardziej lubisz czytać na blogach?
Uwielbiam czytać posty na temat recenzji kosmetyków, dowiaduję się o nowościach, bublach itd
2. Włączasz komputer, na co wejdziesz w pierwszej kolejności?
Facebook :D
3. Szminka czy błyszczyk?
Błyszczyk.
4. Ulubiony płyn micelarny?
Nie używam. :) Wolę mleczka. 
6. Spodnie czy sukienka/spódnica?
Spodnie.
7. Tradycyjna komórka czy smartfon?
Smartfon.
8. Twój ulubiony podkład?
Rimmel, Wake Me Up Foundation
9. Gdybyś mogła to co byś zmieniła na świecie?
Nie byłoby głodujących dzieci.
10. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej?
Rock.
11. O czym marzysz?
Moje największe marzenie się spełnia powoli, a poza tym mam jeszcze takie małe - skok na bungee  . Cóż, może kiedyś. :)


Wybaczcie, ale nie będę nikogo nominowała do tagu i zadawała pytań. Naprawdę przepraszam, ale nie mam za bardzo do tego głowy. Skupiam się nad nowym-drugim blogiem, ale to wkrótce. ;P

***


Zapraszam na forum 'Blogi pod lupą' - dziś blog Arceli. ;)




czwartek, 21 marca 2013

Mineralny podkład do twarzy.

Dzisiaj pierwszy dzień wiosny! Chociaż pogoda rewelacyjna nie jest i przez najbliższe dni mają być jeszcze mrozy, to ja już ją czuję. Szczególnie, że wraz z wiosną nadejdzie być może wiele zmian. :)

A dziś o podkładzie mineralnym, który w miarę dobrze spisywał się przez zimę. Nie wiem jak to z nim będzie w cieplejsze dni, no ale trochę zimy jeszcze zostało więc nie zawracam sobie tym głowy. :)
RIMMEL Lasting Finish 25 Hours Foundation.


Opis producenta: 
Zapewnia trwały efekt, nawet jeśli dzień trwa dłużej niż zwykle. Rewitalizujący Kompleks Mineralny odświeża skórę. Baza Aqua Primer obficie nawilża cerę.

Skład:
Aqua/Water, Cyclopentasiloxane, Butylene Glycol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Trimethylsiloxysilicate, Talc, Silica Silylate, Sodium PCA, C12-15 Alkyl Ethylhexanoate, Magnesium Sulfate, Zinc Stearate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Acrylates/C12-22 Alkyl Methacrylate Copolymer, Bis-PEG/PPG-14/14 Dimethicone, Laureth-7, Lecithin, Tribehenin, Amodimethicone, Propylparaben, Methylparaben, Disteardimonium Hectorite, Phenoxyethanol, Trihydroxystearin, Dimethiconol, Triethoxycaprylylsilane, Parfum/Fragrance, Xanthan Gum, Propylene Glycol, Tocopheryl Acetate, Propylene Carbonate, Hydroxyethylcellulose, Laureth-4, Sodium Sulfate, BHT, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Linalool, Geraniol, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol. May Contain: Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499)

Pojemność:
30 ml

Cena:
ok. 30zł

Dostępne kolory:


Mój kolor:
103 TRUE IVORY


Moja opinia:
Podkład znajduje się w wygodnej tubce z odkręcaną nakrętką. Świetnie się nakłada i rozprowadza. Nie jest ani za gęsty, ani za rzadki. (Osobiście podkłady wolę nakładać nawilżoną gąbeczką - daje wtedy bardziej naturalny efekt) 
Krycie ma średnie, ale jak dla mnie w pełni wystarczające. Nie zapycha, nie ciemnieje na twarzy. Może nie utrzymuje się na twarzy przez 25 godzin, ale efekt jest dłuższy niż w standardowych podkładach. Jedynie do czego mogę się przyczepić - może podkreślać suche skórki.

PRZED   /   PO




***


Dziś na forum w dziale 'Blogi pod lupą'  nadszedł czas na blog Alessy! ;*




poniedziałek, 18 marca 2013

Mój numer 1 wśród eyelinerów!

Eyeliner ten dostałam na dzień kobiet, ale już śmiało mogę powiedzieć, że póki co, zajął on pierwsze miejsce wśród wszystkich, które miałam. 

Glam'Eyes Professional Liquid Liner, firmy RIMMEL


Opis producenta:
Profesjonalny tusz do kresek. Dzięki precyzyjnemu pędzelkowi można stworzyć perfekcyjny makijaż oka.

Pojemność:
3,5ml

Cena:
ok.25 zł

Kolor:
Do efektu bardzo intensywnej i głębokiej czerni wystarczy jedna warstwa. Dokładanie taka jaką lubię. Nie blaknie w ciągu dnia.



Pędzelek:
Jest cieniutki i dość sztywny, aby wykonywać precyzyjne kreski - te cienkie, jak i te grubsze. Nie rozdwaja się. Myślę, że dobrze się sprawdzi dla początkujących dziewczyn.



Wysychanie:
Czas schnięcia na powiece jest bardzo szybki.

Trwałość:
Eyeliner na powiekach spokojnie przetrwa cały dzień. Nie kruszy się, nie rozmazuje, nie ściera. Mimo, że mam opadające powieki nie zbiera się w złamaniu oka. 



Demakijaż:
Mimo świetnej trwałości, eyeliner zmywa się bardzo dobrze dzięki czemu nie trzeba za bardzo męczyć oka.


Tak więc naprawdę polecam!


***


Dziewczyny z klubu 'Młode blogerki' - zapraszam na nasze forum do działu "Blogi pod lupą" - każda Wasza opinia jest ważna! Dziś jako pierwsza do odstrzału poszła agathevanilla. :)



niedziela, 17 marca 2013

ZIELONA HERBATA - niech idzie w urodę!

Zasiadam przed laptopem i zastanawiam się co by tu dziś naskrobać. Nie mam dziś motywacji do pisania żadnej recenzji. Ale moment, obok mnie na stoliku leży filiżanka świeżo zaparzonej zielonej herbaty. I to jest to! W końcu zielona herbata to również przepis na podtrzymanie młodości i nieskazitelnej urody! Tak więc do dzieła! 

Czym jest zielona herbata?

Napój przyrządzany z liści chińskiej herbaty, które poddane zostały w czasie przetwarzania jedynie minimalnej oksydacji.



Właściwości:

  • Napar z pierwszego parzenia działa pobudzająco-zawiera dużo teiny, z drugiego uspokajająco-pomaga radzić sobie z napięciami emocjonalnymi i stresem.
  • Zielona herbata ma właściwości hamujące rozwój bakterii w układzie pokarmowym. Pobudza go również do wydzielania soków trawiennych.
  • Obniża ciśnienie krwi poprawiając przy tym krążenie zmniejszając ryzyko wystąpienia chorób serca.
  • Zawarte w zielonej herbacie flawonoidy wzmacniają naczynia krwionośne i przeciwdziała zakrzepom krwi.
  • Dzięki zawartości fluoru chroni zęby przed próchnicą.
  • Jest bogata w witaminy C, E, B, sole mineralne oraz garbniki
  • Zawarte w niej garbniki zapobiegają nowotworom.
  • Pobudza działanie pęcherza moczowego, co przyśpiesza wydalanie toksyn z organizmu.
  • Zielona herbata wspomaga odchudzanie, ponieważ przyśpiesza metabolizm i usuwa zbędne produkty przemiany materii.


Parzenie zielonej herbaty:

Aby napar zachował najlepsze właściwości smakowe i unikalny aromat herbatę należy zaparzyć w ogrzanym wrzącą wodą, a następnie do sucha wytartym porcelanowym czajniczku używając miękkiej wody. Temperaturę wody należy dobrać biorąc pod uwagę jej gatunek, dlatego najlepiej o nią zapytać sprzedawcy. Generalnie waha się ona pomiędzy 60 a 90 stopniami Celsjusza.

Istnieją dwie metody osiągnięcia pożądanej temperatury: pierwsza z nich to po prostu użycie odpowiedniego termometru, druga opiera się na spostrzeżeniu, że w temperaturze pokojowej wrząca woda po 3-4minutach ma 90stopni, a po 12-14minuta spada do 75.
Niestety czas parzenia zielonej herbaty również jest zróżnicowany w zależności od stopnia rozdrobnienia suszu, gatunku herbaty i twardości wody. Herbaty bardzo rozdrobnione parzy się króciutko, a te o dużych listkach parzy się znacznie dłużej. Podobnie jak wielkość liści tak i twardość wody wydłuża czas parzenia zielonej herbaty.
Krótkie parzenie(około 3minut) powoduje, że teina nie wiąże się z garbnikami, więc napar jest orzeźwiający i pobudzający. Wydłużenie czasu parzenia z kolei daje nam napar o działaniu relaksującym.
Herbatę zieloną parzy się dwu a nawet trzykrotnie za każdym razem uzyskując napar o innym aromacie i innych właściwościach. Pierwsze parzenie daje napar o delikatnym aromacie działający pobudzająco. Drugie napar o intensywniejszym aromacie, smaczniejszy i działający relaksująco na nasz organizm(dlatego jest on znacznie bardziej ceniony niż ten z pierwszego parzenia).

Dobrze zaparzona herbatka ma pozbawiony goryczy smak i delikatny aromat.



Zielona herbata a uroda:

Zawarte w zielonej herbacie polifenole należą do bardzo silnych antyutleniaczy przeciwdziałających wolnym rodnikom i zapobiegających przedwczesnemu starzeniu się organizmu. Ponadto związki te wspomagają ochronę skóry przed szkodliwym promieniowaniem UVB oraz UVA, co czyni zieloną herbatę ważnym sprzymierzeńcem w zapobieganiu zniszczeniom i chorobom nowotworowym skóry na tle słonecznym.
Zielona herbata ma również udowodnione działanie przeciwzmarszczkowe, które jest rezultatem hamowania aktywności obecnych w skórze enzymów odpowiedzialnych za rozkład kolagenu i elastyny. Dostarczane organizmowi przez zieloną herbatę polifenole pomagają zatem utrzymać jędrność skóry i jej młody wygląd.
Silne działanie antyzapalne i łagodzące zawartych w zielonej herbacie polifenoli wykorzystywane jest również w leczeniu podrażnień skóry, a niemniej ważna jest także skuteczna stymulacja regeneracji i podziałów komórkowych, dzięki którym zaobserwowano szybsze gojenie drobnych uszkodzeń skóry. Udowodniono również, iż zielona herbata efektywnie hamuje aktywność enzymów odpowiedzialnych za nadmierną pracę gruczołów łojowych. Dlatego też, ekstrakty z zielonej herbaty stanowią składnik wielu kosmetyków wspomagających na przykład leczenie trądziku.
Kolejny wpływ na urodę to pobudzanie do wzrostu cebulek włosów oraz wydłużanie fazy ich wzrostu. Picie zielonej herbaty ogólnie polepsza kondycję włosów oraz przeciwdziała ich wypadaniu i łysieniu, zwłaszcza na tle hormonalnym. To działanie powinni doceniać zarówno mężczyźni, jak i kobiety borykające się z nadmiernym wypadaniem włosów.

Zielonej herbacie i jej ekstraktom przypisuje się także redukowanie cellulitu. A to wszystko za sprawą zawartej w niej kofeiny i katachin, które pomagają w oczyszczaniu się organizmu z gromadzących się w nim toksyn i spalaniu tłuszczu.



Domowe zabiegi na bazie zielonej herbaty:


- Maseczka z zielonej herbaty. Odświeża skórą wrażliwą.
Białko jaja kurzego, 1 łyżkę mleka w proszku, 1 łyżeczkę miodu,1/2 łyżeczki zielonej herbaty (herbata liściasta) ubić trzepaczką aż do uzyskania jednolitej masy. Nakładać na oczyszczoną skórę, po 10-15 minutach zmyć ciepłą wodą.


- Maseczka z zielonej herbaty na rozszerzone pory
2 łyżeczki herbaty zalać trzema łyżkami wrzątku. Gdy napar przestygnie, dodać łyżeczkę mąki ziemniaczanej, wymieszać. Nałożyć na twarz na 20 minut.


– Kompres -maseczka na oczy z czarną herbatą zmniejszający zmęczenie i opuchliznę. Łyżeczkę czarnej herbaty należy zalać wrzącą wodą (ok. pół szklanki) i zaparzyć przez 2-3min., następnie ostudzić. 2 waciki nasączonym chłodnym naparem przyłożyć na oczy jak kompres. Pozostawić ok. 15 min. Zabieg usuwa odczucie zmęczenia oczu i zmniejsza opuchnięcia.

- Tonik herbaciano-cytrynowy
2 łyżeczki zielonej herbaty liściastej zaparzyć w 1 szklance wody i zalać wodą o temperaturze 70-80 stopni C, dodać sok z cytryny. Po wystudzeniu oddzielić liście. Stosować do przemywania skóry po oczyszczaniu lub demakijażu.



sobota, 16 marca 2013

Puder sypki - KOBO Professional, Translucent Loose Powder


Opis producenta:
Formuła anti - shine nadaje matowe, transparentne wykończenie makijażu. Aktywne składniki absorbują wydzielanie sebum na wiele godzin. Polecany do cery tłustej oraz makijazu scenicznego. Puder doskonale utrwala każdy rodzaj makijażu.

Pojemność:
8g

Cena:
ok. 23 zł aczkolwiek kupiłam go ostatnio w Naturze w promocyjnej cenie za 11zł



Opakowanie:
Prosty i estetyczny słoiczek z odkręcaną pokrywką. Jest dość szeroki i praktyczny z siteczkiem w środku. 
Nie widać tego na zdjęciach, bo to nowy słoiczek, ale mając wcześniejszy, napisy się szybko ścierały.


Zapach:
Bardzo delikatny i nie przeszkadzający.


Efekty:
Mam do niego bardzo mieszane uczucia. Podczas aplikacji strasznie się pyli. Trzeba uważać, aby nie nałożyć go na pędzel zbyt dużo, bo efekt nie jest wtedy zbyt dobry. Kolor pudru to lekko brudna biel. Na początku bałam się nałożyć go na twarz, bo byłam pewna, że całkowicie po nim zbledne, szczególnie, że już wystarczająco blada jestem. Jednak nie ma takiej tragedi. Puder wtapia się w skórę tworząc się PRAWIE transparentny, bo jednak minimalnie ją wybiela. Efekt wybielenia jest jednak minimalny. Nie zapycha porów. Świetnie matuje, choć wiadomo po paru godzinkach trzeba przypudrować nosek ponownie. :)
Ogólnie da się z nim żyć, tylko nie należy przesadzać z ilością nakładanego pudru. :)



piątek, 15 marca 2013

Włosy rosną jak na drożdżach.

Czas najwyższy, aby nadrobić w jak najszybszym tempie stracone ostatnio końcówki. A dokładnie aż 10 cm! 
W tym celu postanowiłam pić codziennie drożdże piekarskie przez minimum 1 miesiąc, a maksimum 3 miesiące.
Oczywiście chciałabym wytrwać jak najdłużej, ale wiem jak to było kiedyś, gdy bodajże po 3 dniach poległam. Smak mi nie podszedł. ;D

Teraz będzie inaczej! Wytrwam! ;D

Drożdże świetnie wpływają na cerę, włosy (min. przyspieszają ich porost) oraz wzmacniają paznokcie więc myślę, że warto raz na czas trochę się pomęczyć. ;P

Dla wzmocnienia efektów (mam nadzieję) do pielęgnacji włosów dołączam olejek łopianowy z papryką:


Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają. 

Skład:Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT

Stan początkowy włosów:


Pasemko kontrolne: 39 cm.

Po miesiącu napiszę o efektach. ;*

wtorek, 12 marca 2013

Testuję z HexxBox - paczka. :)




Dzisiaj do moich drzwi zapukała Pani listonosz z paczką o zawartości, której do momentu otwarcia w ogóle nie znałam. ;D
W drugiej edycji HexxBoxa jako jedyna zostałam wytypowana do zestawu niespodzianki,  który bardzo, ale to baaaaardzo mile mnie zaskoczył! :) 
A oto i ona:



Zestaw od http://biochemiaurody.com/ do wykonania mleczka jedwabnego do włosów składający się z mleczka jedwabnego, kompleksu liposomowego, kreatyny hydrolizowanej oraz witaminy B5:
(Zawsze chciałam pobawić się półproduktami tak więc mam ;D)



Lumene, Beauty Base, Eyeshadow Primer (baza pod cienie):



KOBO, Intensywne i trwałe perły sypkie:



Collection 2000 Extreme 24 hour felt tip liner (eyeliner w pisaku):




eCosmetics MIYO mini drops (lakier zapachowy):



I tu taka miła niespodzianka mianowicie produkt z mojej 'Chciejlisty' :)
Bell, 2Skin Pocket, Pressed Rouge (modelujący róż do policzków):



Próbki:
1. Lioele Dollish Veil Vita #1 Gorgeous Purple (witaminowy krem BB)
2. Lioele Face Powder Violet (puder matujący do twarzy)
3. Etre Belle Dust Powder 03 (puder sypki dający efekt aksamitnej skóry)




Jeszcze raz bardzo dziękuję Asi - organizatorce HexxBoxa  za tak świetny zestaw. ;*

niedziela, 10 marca 2013

Mój matujący kremik.

Po ostatnim wydenkowaniu swojego kremu, kupiłam go ponownie. Mojej skórze on bardzo odpowiada więc na razie nie przekonałam się jeszcze do testowania innych kremów. 


PERFECTA, NOproblem - krem matujący

Opis producenta:
Produkt polecany dla osób z cerą trądzikową skłonną do zaskórników i wyprysków. Goji działa antyoksydacyjnie, siara przyspiesza redukcję wyprysków i hamuje powstawanie nowych, a perły skutecznie matują na wiele godzin. Filtry UVA/UVB chronią przed fotostarzeniem. 

Skład: 

Pojemność:
50ml

Cena:
ok.13zł

Opakowanie:
Wygodna tubka stojąca na zakrętce. Łatwo wyciska się odpowiednią dla siebie ilość. Problemem może być jedynie wyciśnięcie ostatków, bo kremik osiada się na ściankach. Zakrętka nie jest odkręcana, tylko na 'pstryk', co ułatwia korzystanie. Szata graficzna się zmieniła. Niegdyś była bardzo kolorowa, teraz bardziej prosta i subtelna.


Zapach:
Jest bardzo przyjemny i delikatny.

Wydajność:
Jest dobra. Wystarczy niewielka ilość kremu, by nałożyć go na twarz.

Konsystencja:
Kremowa, świetnie się rozprowadza. 


Efekt:
Krem nie zapycha mimo parafiny na początku składu. Matuje na dobre parę godzin, lekko nawilża skórę. Nie wyskakują po nim żadne niespodzianki. Nie zauważyłam jednak jakieś znaczącej redukcji wyprysków. Po nałożeniu kremu poprzez zapach czuje się taką delikatną świeżość. Przy używaniu tego kremiku mam mniejszą ilość zaskórników. :)



czwartek, 7 marca 2013

Makijaż cieniami KOBO & INGLOT

Dzisiaj kolejne cienie do oczu, tym razem firmy KOBO Professional oraz Inglot.


Posiadam dwa wkłady cieni metalicznych Kobo Fashion Eye Shadow, kupione w Naturze:

206 - COPPER

214 - FOREST GREEN

Oprócz tych kolorów możemy zakupić jeszcze 12 innych w formie wkładów za 13.99 oraz w opakowaniu za 17.99.

Opis producenta:
Metaliczny cień do powiek. Niezwykle trwały, intensywny i wyrazisty kolor oraz piękny metaliczny połysk. Bogata formuła zawiera korzystne dla skóry makro i mikroelementy. Cienie można stosować na mokro i sucho w zależności od pożądanej intensywności makijażu. Aplikacja cieni przy pomocy twardej pacynki.



Moje wrażenia są troszkę mieszane. Niby pigmentacja jest świetna i długo utrzymują się na powiece (choć nr 214 lubi się osypywać na policzki w ciągu dnia). Jednakże nakładanie przyprawia mi lekki problem. Może to wina pędzelka. Może powinien być nieco twardszy lub sztywniejszy. W każdym razie by cienie nie osypywały się przy nakładaniu muszę porządnie trzepnąć pędzelek, a wtedy na nim zostaje niewielka ilość cienia i czynność muszę powtarzać dość często. 
W każdym razie, jak mam więcej czasu na zrobienie makijażu to chętnie się nimi maluję, bo podoba mi się efekt. :)



Cień, który wykorzystałam do wewnętrznej części oka to Inglot - cień prasowany, perłowy, nr 396.


Opis producenta:
Perłowe Cienie – łatwy w aplikacji. Długo utrzymuje się na powiece bez konieczności poprawek. Doskonale miesza się z innymi kolorami i formułami. Nie osypuje się.



Cień bardzo lubię. Wykorzystuję go prawie zawsze do wewnętrznej części oka. Świetnie się nakłada, ładnie miesza się z innymi kolorami, pigmentacja dobra. Nie osypuje się, a przynajmniej tego nie widzę, bo jest dość jasny. 


I taki oto efekt: